poniedziałek, 30 listopada 2015

Mała przerwa...

Listopad do chyba najgorszy miesiąc roku, ale już niebawem się kończy, i zbliża grudzień i święta. Produkcja już trwa, nowości nadchodzą,a póki co Laleczka Gorjuss Santoro :)


czwartek, 1 października 2015

100 lat w dniu urodzin


Dziś ważny dzień, ponieważ urodziny obchodzą moje dwie przyjaciółki Jola i Ewelina, więc chciałabym Wam życzyć spełnienia najskrytszych marzeń, uśmiechu codziennie, słońca w każdy dzień, i sił by osiągać wyznaczone w życiu cele.








Do wykonania prac użyłam nowego papieru z kolekcji "Ruda" Makowego Pola w towarzystwie "Kolorowej Łąki" Galerii Papieru, Sówki pochodzą z dziurkacza Stampin'Up.

Ptaszki z drugiej kartki pochodzą z kolekcji BoBunny noteworthy.

wtorek, 8 września 2015

Mrrau


Kotek Basik to wciąż mój ulubieniec, nawet sprawiłam sobie taką uroczą maskotkę. Tym razem zawitał na kartce urodzinowej razem ze swoją kolekcją papieru i wykrojnikiem Rosy Owl 

Rodzinnie

Urodzinowy mini blejtram, to moje drugie mediowe dzieło. Myślę, że taki niecodzienny pomysł na ramkę, znajdzie miejsce w każdym domu. A co do mediowania...może już nie pełzam, ale nadal raczkuję :)

Rodzina to najważniejsze, co można w życiu osiągnąć, i warto uwieczniać te piękne wspólne chwile.


Co kropelka sklei...

Uff... jesteśmy trochę do tyłu, bo komuś się nie chciało zgrać zdjęć, wiem - nie ładnie.

Może na początek "Modelarzowik"

Mąż bardzo lubi malować i sklejać plastikowe modele. Każdym skończonym się bardzo cieszy, a już nie bardzo jest gdzie je ustawiać. Pomyślałam sobie, że na trzecią (skórzaną) rocznicę ślubu zrobię mu album, na modele. W środku nie ma zdobień, ponieważ mąż nie lubi przesady ;)


Jest za to miejsce na krótki i rzeczowy opis sklejonego egzemplarza + oczywiście zdjęcie.


Nie sądziłam, że pomysł się spodoba, i że mąż faktycznie coś tam wklei, ale okazało się, że już 6 pierwszych ukończonych modeli jest wklejonych. Może za x lat, będzie sobie z sentymentem wspominał i pokazywał swoje małe "dzieła" dzieciom ;) 

środa, 26 sierpnia 2015

Ciężko pracuję...

Strasznie się ekscytuje "moim" nowym dziełem.
Chciałam kupić gotową torbę, i może wtedy miałabym ciut większą (tzn bardziej pojemną), ale nie miałabym tej zabawy, i satysfakcji, że zrobiłam to SAMA. Teksty nie są moje, bo toreb w stylu "Spraw Boże bym kupiła tylko to, po co przyszłam", i " Ciężko pracuje by mój kot miał godne życie" jest multum w internecie. Chciałam tylko pokazać, że taką torbę możemy zrobić sobie sami, i nie trzeba wydawać 15-60zł (ceny są rozmaite) by mieć coś fajnego.
Torbę kupiłam Na Strychu  za całe 5,50, mazaki permanentne w Empiku 29,99 za 4sztuki czarny, niebieski, czerwony i zielony, i starczą mi podejrzewam, na sporą kolekcje toreb i innych materiałowych pomysłów :) jeszcze tylko zrobię test, czy faktycznie się "nie spierają".

Jak widać, zrobienie torby, z tym co byśmy na niej chcieli mieć, jest banalnie proste, jeśli się ma drukarkę :) Drukujemy projekt, torba bardzo ładnie prześwituje i możemy rysować. Mazaki nie przebijają na drugą stronę, więc nie ma obawy, że w środku, czy z drugiej strony coś nam się odbije.

kotek pobrany z dragoart.com 

 Póki co zrobiłam jedną, mam jeszcze 2 czyste, i milion pomysłów, a później? NA ZAKUPY :D

Ręce pełne pomysłów :)
 

piątek, 31 lipca 2015

Wakacjeee

Wena jedzie na cudowne dwutygodniowe wczasy, w kurorcie, gdzie słońce świeci niemal 24h (w tygodniu), woda w morzu ma odcień szmaragdu, a na ulicach aż roi się od turystów... nasze ukochane

ŚWINOUJŚCIE

Niemniej jednak wena ogłasza, że robi sobie przerwę i ma nadzieję, wrócić pełna nowych pomysłów...

Smacznego

Trochę na prośbę siostry, trochę z własnej inicjatywy, (choć odwlekałam to na później, ile się dało ;) ) zrobiłam w końcu przepiśnik dla mamy. 
 Mama od x lat zbierała swoje sprawdzone przepisy na ciasta, i uzbierała ich całe 40. Zrobiłam więc 20 stron, które lekko przyozdobiłam i zalaminowałam, by podczas pieczenia nie zostały zabrudzone.



Jako iż, moja mama lubi mieć wszystko w jednym miejscu, zamiast tradycyjnego bindowania, użyłam kółek, które później można otworzyć, i dołożyć przygotowane przepisy. Na okładce znajduje się również pojemna kieszonka na przepisy spisane na kartki i czekające na sprawdzenie ;)

Mam nadzieję, że mama będzie zadowolona. Papier z biedronki znalazł swoje miejsce ;) są też jabłuszka z kolekcji Herbatka dla dwojga, Galerii Papieru i oczywiście babeczki, owocki itp z kolekcji Smacznego, Magicznej Kartki. 





sobota, 18 lipca 2015

Urodziny Amelii

Urodziny zgodnie z kalendarzem dopiero jutro, ale dziś byliśmy na przepysznym torcie i ciastach, domowej roboty, u chrześnicy, więc postanowiłam polecieć za ciosem.

100 lat i spełnienia marzeń, tych wielkich i tych całkiem maleńkich Amelko :*





Domyślam się, że trochę przesadziłam z tym czerwonym kwiatkiem, po czasie sama widzę, że coś jest nie tak ;) Człowiek całe życie się uczy.
Papier z którego korzystałam to LemonCraft Senne Poranki - Poza Czasem
Polski wykrojnik z Rosy Owl 
a za wisienkę na torcie uznaje tego przeuroczego królika z kolekcji ScrapBerry's Sumer Joy, którego nabyłam na V DLWC we Wrocławiu. Dziś je znalazłam i gdy rozsypałam te elementy... sam cukier :)

Jeszcze miała być notka o zlocie we Wrocławiu...wiedziałam, że o czymś zapomniałam...nadrobimy :)



See you soon 

piątek, 17 lipca 2015

Komunia Święta - wielki powrót :)

Strasznie się guzdrałam z albumem dla chrześnicy męża, ale wena wyjechała na urlop i nic nie mogłam stworzyć, stwierdziłam, że lepiej poczekam aż wróci, niż zrobię coś "byle było" i ostatnio coś mnie tchnęło i wyszło!

Jest to trzeci może czwarty album zrobiony przeze mnie, jeszcze raczkuje... zdjęcia też mógł robić bardziej profesjonalny fotograf, ale całość moim zdaniem tworzy niczego sobie klimat, tej pięknej uroczystości i na pewno będzie pamiątką Amelki, gdy za x lat zechce sobie przypomnieć jak przebiegał jeden z najważniejszych, w jej chrześcijańskim życiu, dzień :)




Do kompletu ozdobiłam również ramkę "shadow box" nabytą na zlocie w Katowicach.




Tym razem w moich pracach zdecydowanie dominował papier docrafts Papermania CAPSULE collection Oyster Blush, który dodatkowo perłowo połyskuje. Kwiatki zakupione na niedawnym zlocie we Wrocławiu u Magicznej Kartki, tak jak i tona papieru, niebawem zacznę z nich robić :) chociaż one są tak ładne, że aż szkoda je ozdabiać. Ażurowe listki wykrojnik Poppystamps, perełki i kokardka - pasmanteria w Świnoujściu :)

Do zobaczenia


wtorek, 30 czerwca 2015

Latawce, dmuchawce, wiatr...

Zupełnie przez przypadek natknęłam się na wyzwanie, które praktycznie już się kończy. Pomyślałam sobie, że spróbuje zrobić coś bez żadnej koncepcji, godzinnego wymyślania planu, odrzucania miliona sprzecznych ze sobą pomysłów i zrobię coś co mi się kojarzy z hasłem "latawce, dmuchawce, wiatr" Oto co mi wyszło:








Do wykonania pracy użyłam:
 Budki dla ptaków dużej zakupionej na Papiorzanym Combrze na stoisku Rapakivi
Papierów Wiosenna Łąka Magicznej Kartki, oraz Sen Motyla 06
Ażurowy ptaszek, oraz kwiatki - Sklepik na strychu
Motyle na dachu - naklejki z Empiku
Motyle na budce - Magiczna Kartka, Rajski Ogród


Chyba starczy na dziś. Tak na miły wieczór, jeszcze trochę dmuchawców, latawców...i wiatru ;)

Konkurs na identyfikator DLWC 2015 cz.2

Skoro można zgłosić więcej niż jedną prace, to czemu nie... :)

http://www.kwiatdolnoslaski.pl/2015/06/konkurs-na-identyfikator-na-5dlwc.html - konkurs na identyfikator DLWC

Oto drugi identyfikator, nad którym siedziałam prawie cały tydzień - brak weny - aż w końcu wyszło coś takiego, trochę kolorów w to deszczowe lato:


Tym razem połączyłam quilling, scrapki i kwiatki. Identyfikator jest zakładany na szyję, jakoś nie mogę się przekonać do agrafek :)

Konkurs na identyfikator DLWC 2015


Tak bardzo chciałam zgłosić swój identyfikator na konkurs, że nie mogłam się zdecydować na jeden pomysł. Więc zrobiłam dwa. Oto pierwszy z nich:

Jestem Aleksandra OKOŃ, pochodzę ze Świnoujścia, więc jak widać, wszystkie składowe identyfikacyjne zostały zawarte :)


"Okoń" został narysowany przeze mnie i uzupełniony metodą quillingu, od której zaczęła się moja przygoda z rękodziełem.

piątek, 19 czerwca 2015

Evolution Advanced

Witam :)

Maszynka zamówiona z Paper Concept (dziękuję za bon, który dostałam na Papiorzanym Combrze w Katowicach ;) ) dotarła błyskawicznie, a czasu na relacje nie było…ach ta praca.
Już biorę się za opisywanie moich wrażeń z maszynką Evolution Advanced od firmy We R Memory Keepers. Swoją drogą uwielbiam ich rzeczy, co prawda są drogie, nie ma co się oszukiwać, ale warte swojej ceny i czasem lepiej dać więcej i mieć coś na długie lata niż parę razy płacić za byle co, najlepszym przykładem jest zestaw kaletniczy, kupiłam chyba z 10 tanich, szukając dobrego, aż w końcu stwierdziłam, że ja chyba nie potrafię obsługiwać takiego sprzętu, skoro nic mi nie wychodzi. Później kupiłam Crop-a-Dile i do dziś jestem zachwycona i okazało się, że jednak potrafię zaginać nity bez rozpłaszczania ich i wyginania we wszystkie strony. Towary na bardzo wysokim poziomie, a moim ulubionym narzędziem, jest różowa mata magnetyczna i linijka do niej. Nie wiem, jak ja wcześniej bez tego żyłam ;) Trochę odbiegłam od tematu.



Wracając do maszynki, zdjęć z otwierania pudełka nie mam, ale jest ich wystarczająco dużo
w Internetach. To był moment, jak to mówią, i maszynka była rozpakowana. Pierwsze bardzo powierzchowne wrażenie – ładna (mimo braku esów floresów znanych z maszynki Big Shot).
Stosunkowo lekka i podręczna, składane boki i łatwo wyciągalna rączka sprawiają, że można maszynkę nosić wszędzie bez jakiegokolwiek problemu.


W pudełku oprócz maszynki była platforma, mata B, turkusowa gumowa mata do wytłaczania, instrukcja(wiadomo - po angielsku ;) ) i zestaw wykrojników, które wizualnie mi się podobały aczkolwiek, jeszcze ich nie używałam.



Moim zdaniem skrytka wystarczyłaby w jednym z ramion maszynki, żeby było gdzie trzymać rączkę, ja osobiście nie planuje tam trzymać wykrojników, bo za dużo czasu straciłam na uporządkowanie ich w jakiś logiczny sposób, by teraz od tak coś tam sobie wrzucać, a po drugie, otwieranie tych „skrytek” póki się trochę nie wyrobią (o ile się wyrobią) nie jest trudne, i z kolei, nie jest też takie banalne, ponieważ podnosi się nam całe ramie maszynki. Trzeba sobie przytrzymać, niby drobiazg, ale jednak… Z drugiej strony, mojej szanownej osobie nie chciałoby się ściągać platformy,
żeby z tego, nie za dużego schowka, coś wyciągać, dobra skrytka na coś, czego często się nie używa lub przydatna, gdy idziemy w teren z maszynką. Chociaż i tak musimy coś ze sobą zabrać, bo platforma nam do skrytki nie wejdzie :P

(jak widać duże nożyczki się nie mieszczą, ale mniejsze i klej jak najbardziej)


Nauka docisku itp. to już moim zdaniem kwestia indywidualnych zapotrzebowań, jedni wolą bardziej docisnąć, by mieć pewność, inni lżej i przewalcować parę razy. Ja się uczę zasadą prób i błędów. Już wiem, że lepiej podkleić (jednak) wykrojnik do kartki taśmą washi, wtedy nawet, gdy coś się nie wytnie to zawsze można poprawić i nic się nie przesuwa.
Należy pamiętać, że w tej maszynce stosuje się tzw. odwróconą kanapkę, czyli platforma wykrojnik ostrzem do góry, kartka, mata B i tniemy. Niby można obracać całość do góry nogami, ale jakoś nie odkryłam w tym większego sensu.


Super jest dla mnie fakt, że można korzystać z platform i mat z Big Shota. Bardzo lubiłam pracować na magnetycznej platformie, od Big Shota i stwierdziłam, że spróbuje ją wykorzystać w Evolution Advanced, jest niewiele niższa od platformy z Evolution, ale jest to jakiś milimetr, nie więcej, 
i po co kupować nową platformę magnetyczną, jak ta się nadaje idealnie – już sprawdziłam i wycina. Tak samo można zapożyczać sobie przeźroczyste płytki zamiast maty B przez którą nic nie widać. Kwestia ustawienia docisku.





 Mata B dość szybko się wygina, dlatego lepiej jest ją regularnie obracać, tak poza tym, jest fantastyczna. W Big Shocie nigdy mi się nie wytłaczały elementy wykrojników, które powinny 
się wytłaczać. Musiałam wszystko przekładać i dawać tą czarną gumową mate. Tutaj, przy samym wycinaniu, elegancko wszystko widać. W ogóle samo wycinanie jest przyjemnością, bo rączka chodzi tak gładko, że czasem się zastanawiam, czy na pewno się wycina, czy znowu dałam za lekki docisk.


Maszynka Evolution Advanced ma też gumowe nóżko-przyssawki. Gdy mamy złożone boki można maszynkę stawiać gdzie się chce(zdj nr 1), i nie przykleja się ona do miejsca, w którym stoi. Gdy rozkładamy „skrzydełka”(zdj nr 2) maszynka przyssywa się do podłogi/biurka/szafki i ani drgnie. 
Dla mnie rewelacja, bo na Big Shota często musiałam się „uwalać” by łaskawie stał w miejscu,
gdy próbowałam coś przekręcić.



Ogólnie jestem zadowolona, myślałam, że okres przyzwyczajania się do nowej maszynki będzie trwał o wiele dłużej, a już na drugi dzień wycinałam, jakbym miała ją już minimum miesiąc. W porównaniu do Big Shota, w którym przy kręceniu wszystko strzela i trzeszczy, rączka się kruszy, a łożyska…wszyscy wiedzą, wypada rewelacyjnie. Big Shot czeka na naprawę rączki w rezerwie, gdyby co, może się jeszcze przyda :) 

Jeszcze tak na zakończenie, jeśli ktoś (tak jak ja) wahał się nad elektrycznym silnikiem do maszynki Evolution Advanced, ja byłam strasznie na to nakręcona, ale mąż zapytał: „Czy jest to Ci niezbędne? Czy to aż taka wygoda trzymać guzik, zamiast trochę sobie pokręcić?” mąż czasem się przydaje, bo miał racje, a cena silnika prawie taka jak maszynki… moim (już teraz) zdaniem, zbędny wydatek.






 Do zobaczenia wkrótce :)